admin | June 28, 2016 |
Przez całe stulecia blada skóra była czymś atrakcyjnym i pożądanym. Zamożne damy wydawały fortunę na rękawiczki, parasolki i inne akcesoria, które miały chronić ich alabastrową skórę przed promieniami słońca. Opalenizna kojarzona była z osobami, które pracują fizycznie, bo to one często przebywały na powietrzu i, chcąc nie chcąc, opalały się. A takiego skojarzenia modne kobiety chciały za wszelką cenę uniknąć!
Wszystko zmieniło się, gdy nastąpiła rewolucja przemysłowa i osoby, które dotychczas pracowały w polu, masowo ruszyły do morderczej, całodobowej pracy w fabrykach: nagle także lud pracujący miast i wsi stał się tak samo blady, jak arystokracja! Bladość zaczęła wychodzić z mody w tempie ekspresowym, a stąd już tylko krok do popularności „zdrowej” opalenizny, którą promowała między innymi Coco Chanel.
a
Współcześnie dobrze wiemy, że czekoladowa opalenizna jest oznaką nie zdrowia, lecz rażącego lekceważenia zaleceń lekarzy. Osobę poważnie traktującą kwestie zdrowotne można poznać po tym, że nawet w pełni lata jest nieco blada! Nieodpowiedzialne opalanie (nie tylko leżenie plackiem na plaży: także wystawianie skóry na promienie słońca podczas letnich spacerów, w drodze do pracy, a nawet po prostu podczas siedzenia przy oknie) niesie ze sobą szereg konsekwencji: od poparzeń słonecznych poprzez przebarwienia i przyspieszone starzenie się cery aż po wielokrotnie zwiększone ryzyko zachorowania na czerniaka, czyli raka skóry.
a
Czy to znaczy, że powinniśmy zupełnie zrezygnować z niewątpliwej przyjemności, jaką jest wylegiwanie się na słońcu czy aktywność na świeżym powietrzu? Oczywiście, że nie! Trzeba jednak pamiętać o kilku ważnych zasadach, których przestrzeganie uchroni naszą skórę i włosy przed podstępnymi – a znacznymi! – zagrożeniami, na jakie naraża nas wystawienie się na działanie słońca.
a
a
Wszyscy wiemy, że trzeba się nasmarować kremem z filtrami UVA i UVB przed wyjściem na plażę: ale czy pamiętasz o tym, by używać go na odsłonięte partie ciała także na co dzień, gdy pogoda jest słoneczna? Sięgnij po co najmniej SPF 35 i nałóż go naprawdę hojnie: dobrze rozsmarowany krem z filtrem powinien zostawiać widoczną białawą warstwę na skórze. Nie wygląda to zbyt dobrze, fakt, ale chyba wolisz to od przebarwień, zmarszczek i czerniaka? Jeszcze jedno: jeśli nie są wyposażone w specjalny filtr (a rzadko są!), szyby nie chronią Cię przed szkodliwym promieniowaniem. Krem z filtrem nakładaj więc nawet wówczas, gdy nie wychodzisz z domu!
a
Nie wierz w reklamy obiecujące „bezpieczne łóżka do opalania” czy „zdrową opaleniznę”. Opalanie – rozumiane jako brązowienie skóry – nie jest zdrowe, kropka! Przykra prawda jest taka, że nawet delikatna złocista opalenizna, choć niewątpliwie wygląda dobrze, jest oznaką wstępnego uszkodzenia skóry. Co gorsza, łóżka w solariach emitują niemal wyłącznie promieniowanie UVA i tylko znikome ilości UVB, a zatem dostajesz wszystko, co najgorsze w opalaniu (zniszczona i szybciej starzejąca się skóra) i niczego dobrego (witamina D!).
a
Słońce rozkłada podstawowe białko włosów, keratynę, co sprawia, że włosy stają się matowe, suche i pozbawione życia. Zapobiegniesz temu, dbając o ich solidne nawilżenie i odżywienie. Sięgnij po odżywki i maski z dodatkiem protein (na przykład protein mlecznych albo właśnie keratyny), które częściowo naprawią to, co promieniowanie UV zepsuło. Zainwestuj w specjalne spreje z filtrem UV – spryskuj nimi włosy przed każdym wyjściem na zewnątrz! Podobne działanie będą miały odżywki z dodatkiem silikonów, ale pamiętaj, że to nie to samo i sięgaj po nie tylko w awaryjnych sytuacjach. W czasie upałów upinaj włosy w taki sposób, aby jak najmniejsza ich powierzchnia była wystawiona na działanie słońca: koczek będzie idealny! Oczywiście zawsze skutecznym (i bardzo stylowym) sposobem ochrony włosów jest także noszenie kapelusza lub czapki – może warto się z nimi przeprosić.
a
Zapomnij o kremach przyspieszających opalanie: nie robią dla Ciebie niczego dobrego! Zamiast nich chrup marchewki i pij marchwiowe soki lub koktajle: zawarty w nich beta-karoten wzmacnia naturalną odporność skóry na promieniowanie UV i nadaje jej ładny, złocisty odcień. Jeśli nie możesz patrzeć na marchewki, sięgnij po suplementy z beta-karotenem.
a
Nie ma żadnego prawa, które mówi, że w wakacje każdy musi leżeć na kocu i opalać się – serio! Wcale nie musisz tego robić. Nie znaczy to, że masz zrezygnować z brązowej skóry: zainwestuj w samoopalacz lub balsam brązujący, a nawet – czemu nie? – w opalanie natryskowe, by uzyskać efekt modnej opalenizny, jednocześnie chroniąc swoją skórę. To najlepsze rozwiązanie!